W ostatni weekend to pogoda rozdawała karty na Runmageddonie, przez co doniesienie opaski Elite do mety było nie lada wyzwaniem. Pozostali uczestnicy mieli za to przednią zabawę, a długie brodzenie w wodzie było bardzo przyjemne.
Do podkrakowskiego Kryspinowa na Runmageddon zjechało blisko 7500 miłośników biegów z przeszkodami. Jako, że weekend przyniósł załamanie pogody, musieli oni zmierzyć się nie tylko z przeszkodami, ale też z błotem i deszczem. I pewnie byli zadowoleni. O ile postawili na współpracę, wzajemne sobie pomaganie i dobrą zabawę. A jedną z przyjemniejszych chwil było długie brodzenie w ciepłych wodach Zalewu na Piaskach, czyli coś, co w innych warunkach pogodowych, mogło być jednym z cięższych etapów biegu. Dużo radości sprawiła też ślizgawka wprost do Zalewu.
To co dla fali Open było dodatkową atrakcją, dla biegowej elity, która samodzielnie musiała radzić sobie z przeszkodami, stanowiło ogromne wyzwanie. Ubłocone i mokre przeszkody trudno było pokonać. Najlepszym przykładem była skośna ścianka. Przeszkoda, którą w normalnych warunkach pokonuje się przy pierwszym podejściu, teraz nie tylko potrafiła zatrzymać na dłużej (niektórzy spędzili na niej ponad godzinę), ale też zbierała obfite opaskowe żniwo wśród zawodników serii Elite. Szczególnie wśród pań. Podobnie było z mokrym multirigiem. Ten odsiew widać było później na podium, gdzie przede wszystkim w niedzielnym Classicu pozostały wolne miejsca.
Na krakowskim Runmageddonie zadebiutowała nowa przeszkoda. Liczący aż 7 metrów wysokości Atak Szczytowy aka Dreszczowiec. To dwustronna ukośna ścianka z linami (pierwotnie miały być łańcuchy). Przeszkodę tę, nawet gdy jest mokra, można zaliczyć najwyżej do przeszkód o średnim poziomie trudności. Była mniejszym wyzwaniem niż mokry Pole Dance. I nieporównanie mniejszym od Flying Monkey czy Wariata.
Kolejny Runmageddon odbędzie się już za 3 tygodnie w Gdańsku (15-16 września). W okolice Krakowa ten cykl biegów z przeszkodami wróci w dnia 11-12 maja 2019 roku. W ostatnich dniach zapowiedziany został bowiem Runmageddon Małopolska z formułami Classic, Rekrut, Nocny Rekrut, Intro i Kids. To najpewniej oznacza, że w przyszłym roku, w długi majowy weekend, Festiwal Runmageddonu nie zawita do Myślenic, jak to miało miejsce w poprzednich latach. Pytanie tylko gdzie przyjdzie nam się zmierzyć z dystansem Ultra? Może to będzie któraś z topowych miejscowości, jak Wisła, Szczyrk, Karpacz czy Krynica-Zdrój?
Fot. Biuro prasowe Runmageddonu, Sandra Biegun & Jakub Zajączkowski
Zostaw odpowiedź