Wyjazd na zagraniczne biegi Spartan Race to nie tylko okazja do poznania nowych lokalizacji, rywalizacji w odmiennych warunkach, ale też możliwość zwiedzania. To też ten moment, w którym wiele osób zadaje sobie pytanie: ile to kosztuje? I jak ewentualnie zaoszczędzić? W tym miejscu warto też pamiętać, że biegi Spartan Race organizowane w Europie Zachodniej w szczegółach mogą różnić się od tych w Europie Środkowej.
Spartan to marka globalna, a jednocześnie nieco lokalna: w różnych miejscach niektóre rzeczy różnie wyglądają. Począwszy od kosztu zapisu, przez system rejestracji, wymagane dokumenty i przedmioty, po różnice w mapkach oraz przeszkodach.
W tym filmie porównuję Spartany organizowane w Europie Środkowej czyli CEU (Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Polska) do tych odbywających się w Europie Zachodniej czyli WEU. Byłem w Andorze i w Morzine. Różnic jest sporo i polecam się z nimi zapoznać planując wyjazd, bo jedne to detale, a inne mogą zaważyć o tym, czy w ogóle zostaniemy dopuszczeni do startu.
Andora
Andora to ikoniczna miejscówka Spartana. Biegi odbywają się tam niezmiennie od kilku lat. Wszystko zlokalizowane jest we wciśniętym w strome doliny Pirenejów mieście Encamp i okolicach. Tamtejsze Ultra jest uznawane za najtrudniejsze w Europie: około 4000 m przewyższeń to standard, wchodzi się też na wysokości rzędu 2-2,5 tys. m n.p.m. Aby dotrzeć do najpiękniejszych miejsc na trasie warto wziąć udział w formule Beast (ok 21 km) lub oczywiście Ultra (50 km).
Z tipów podróżniczych dla osób chcących się wybrać do Andory (i zaoszczędzić), za najważniejsze uważam połączenia autobusowe z Barcelony i Tuluzy, jak również fakt, że przekroczenie granicy wypożyczonym w Hiszpanii czy we Francji samochodem, będzie oznaczało wysokie dodatkowe koszty. Andora jest poza Unią Europejską, ale przekroczenie granicy odbywa się na zasadach unijnych.
Carcassonne
Wyjazd do Andory zaplanowaliśmy na 2-3 dni dłużej, aby zwiedzić po drodze perełkę średniowiecznej architektury czyli Carcassonne. Wyjazdy na dalekie zawody warto właśnie połączyć z bonusami w postaci odwiedzania okolicznych miejsc. Z racji tego, że się nią interesuję nagrałem poniższy film, w którym kilka ciekawostek o tych czasach.
Do Carcassonne z Tuluzy dojechaliśmy pociągiem. Bilet kosztował około 30 euro od osoby. Niektóre miejsca na zamku, czy w mieście są płatne, np. wejście na mury kosztowało chyba 10 euro. W samym Carcassonne też corocznie jest organizowany Spartan.
Morzine
Spartan we francuskim Morzine to równie legendarna miejscówka jak ta w Andorze. Rok w rok bieg przyciąga rzesze osób żądnych przygody i zmierzenia się z wyzwaniem, a także z ikonicznymi dla Morzine przeszkodami, jak wodospad czy jezioro.
Alpejskie miasteczko łączy nowoczesność z tradycją. Stare drewniane domy z kamiennymi omszałymi fundamentami, przeplatają się z wyciągami narciarskimi i kawiarenkami. Biegnąca przez pełne krów pastwiska, grzbiety gór, malownicze lasy i polany trasa, zawiera klasyczne przeszkody i szczyty. Więcej o nich pisałem w tym artykule.
Ile to wszystko kosztuje?
Na to pytanie niewiele osób udziela odpowiedzi, za to wiele w ciszy je zadaje oglądając media społecznościowe znajomych chwalących się trofeami. Koszty wyjazdu oczywiście zależą od masy zmiennych. Poniżej podzielę się moimi doświadczeniami odnośnie kosztów takich podróży.
Oprócz kosztów stricte finansowych, mamy też tzw. koszt behawioralny, ponieważ poza pieniędzmi płacimy również czasem i często nerwami. Osobiście uważam, że nie raz warto zapłacić nieco więcej pieniędzy, a zaoszczędzić czas, zmęczenie czy wyeliminować stres.
W poniższym filmie prezentuję podsumowanie kosztów wyjazdów, tipy podróżnicze i wskazówki gdzie i jak można zaoszczędzić i czego zdecydowanie się wystrzegać.
Około 1200 złotych za sam start w Ultra? To dużo. Dla wielu taki wyjazd z pewnością będzie oznaczał konieczność przyjrzenie się swoim wydatkom. To dobrze, bo to ważny nawyk finansowy. Naszym pieniądzom warto powiedzieć dokąd mają pójść, zamiast zastanawiać się gdzie się rozeszły. Rezygnacja np. z jedzenia na mieście, z palenia czy z picia alkoholu, koniecznie połączona z odkładaniem przeznaczonych na takie atrakcje kwot, może spowodować nie tylko spore oszczędności, ale też i zdziwienie, ile na te rzeczy wydawaliśmy.
Po wstępnych przemyśleniach nadal możemy uznawać, że dużo, za dużo i się nie opłaca. Są sytuacje kiedy może i uważamy, że się nie opłaca, ale WARTO. Jedną z najcenniejszych porad finansowych jakie znam, jest inwestowanie w siebie i w doświadczenia. Wspomnienia pozostaną do końca życia, a to czego doświadcza się na trasie często pozwala to życie zmienić. Bo ultra, czy inne duże wyzwanie jakiego się podejmiesz, zaczyna się po przekroczeniu linii mety.
Przeczytaj inne artykułu tego autora: