Morzine to obok Andory jedna z kultowych i legendarnych lokalizacji Spartana w Europie. Biegi odbywają się tam cyklicznie już od wielu lat. Od dawna planowałem pojawić się we Francji. I w tym roku wreszcie dotarłem. To, co zobaczyłem w miasteczku i na trasie przerosło jednak moje oczekiwania…

W tym roku Spartan Trifecta Weekend w pierwszy lipcowy weekend we francuskim Morzine był jednocześnie Mistrzostwami Świata Spartan Ultra 2024. Z tego też względu spodziewałem się trudniejszego niż zwykle biegu i jeszcze lepszej oprawy. A i tak to co zobaczyłem i czego doświadczyłem przerosło moje oczekiwania.

Oprawa godna mistrzostw świata

Całe miasto było przystrojone na fioletowo. Pełno flag, bannerów, a na mecie czekał fioletowy dywan. Podobnie strefa startu i przepaku była przygotowana w najmniejszych szczegółach. Po początkowej porannej ciszy rozkręcono niezwykłą atmosferę… Około 1000 osób zaczęło szykować się do startu.

Strefa mety bardziej przypominała festiwal w Cannes niż koniec biegu przeszkodowego…

Epicka trasa

Trasa w Morzine jest trudna do opisania. Szczególnie, że w tym roku pogoda była wyśmienita. Panorama na Alpy z Mont Blanc na czele, turkusowo-szmaragdowe jeziora, wodospady, rwące rzeki i potoki czy górskie szlaki godne Orlej Perci to niektóre z niesamowitych atrakcji widokowych. To wszystko pomieszane z sielską atmosferą pastwisk, dziesiątek krów podzwaniających alpejskimi dzwonkami i uliczek pachnących starym drewnem i kamieniami. Centrum to liczne kawiarnie i knajpki, gdzie siedzący w nich ludzie kibicowali zawodnikom. Wg mnie żaden film ani zdjęcia nie są w stanie oddać tych wrażeń.

Panorama na Mont Blanc na ok. 25 km trasy

Jeden ze zdobywanych podczas biegu szczytów

Wspinaczkowy fragment jednego z podejść

Kultowe przeszkody

Spartan Morzine to kilka ikonicznych, mocno przygodowych przeszkód. Na trasie Beast (~21 km) i Ultra co rok je spotkacie. Wspinaczka po wodospadzie, pływanie z belką w górskich jeziorach, czy Cargo Net na szczycie góry to właśnie one.

Ten moment kiedy po pokonaniu 400 m ostrego podejścia spotykasz na szczycie dodatkową przeszkodę…

Wspinaczka po siatce obok wodospadu to żelazny punkt dłuższych tras na Spartan Morzine. Do pokonania mamy około 5-6 m wysokości, będąc jednocześnie chłodzonymi mgiełką tworzoną przez wodospad.

Pływanie z belką w jeziorze. Tak, ta woda ma TAKI KOLOR w rzeczywistości. W wodzie przeprowadzona jest lina, są też pływaki i kapoki, a sama dobrze wyporna belka jest też tu pomocą, a nie ograniczeniem.

Podsumowując: przygodowo 10/10, widokowo również 10/10. Trudno mi wyobrazić sobie lepszą lokalizacje… Organizacyjnie wszystko dopięte było wręcz idealnie. Sama trasa pod względem trudności, terenu i przeszkód to również coś niesamowitego. Kto się z nią zmierzy wróci innym człowiekiem.

Ile to kosztuje?

To rzadko poruszany temat, a wg mnie jest on bardzo ważny. Wiele osób to pytanie zadaje, a mało kto odpowiada. Koszt wyjazdu to, szybko licząc, około 4-5 tysięcy złotych. Samo wpisowe to około 240 euro, a właściwie 260-270 euro, bo po drodze przy zapisie dochodzą jeszcze dodatkowe, nieuwzględnione wcześniej w cenie, opłaty. Mistrzostw Świata nie obejmują wszelkie zniżki typu black friday, święta itp.

Dochodzi oczywiście nocleg i tu kwoty są bardzo różne. W zależności od preferencji i długości pobytu. Transport i logistyka to kolejne koszty. My poruszaliśmy się samolotem do Lyonu i w obie strony kosztowało nas to około 1500 zł od osoby. Następnie pożyczyliśmy samochód, którym przejechaliśmy około 200 km do Morzine. W Andorze 2023, oprócz samolotu do Tuluzy, wybraliśmy pociągi i autobusy. Podróż samochodem ma taką zaletę, że bierze się wszystko ze sobą. Sama droga długo trwa i jest męcząca. Można więc zadać sobie pytanie, czy taka wyprawa się opłaca? Na pewno warto…

Już ogłoszono kolejną edycję Mistrzostw Świata Ultra. Za rok ponownie odbędą się one w Morzine. Dokładnie 4 lipca 2025. Bardzo polecam rozważyć wyjazd na tę sportową przygodę, która zapiera dech w piersiach i wyciska łzy z oczu.

Fot. Spartan France

Przeczytaj także: