Finał 4. edycji Ninja Warrior Polska wywołał wśród widzów wiele kontrowersji i krytycznych uwaga. Osoby odpowiedzialne za program wydały oświadczenie, odpierając zarzuty o manipulację i zmianę reguł w trakcie gry .

(Artykuł został zaktualizowany 14.10.2021)

Na oficjalnym profilu Ninja Warrior Polska na Instagramie i Facebooku zostało opublikowane oświadczenie, jak można się domyślać producentów programu, na kontrowersje jakie wywołał finał 4. edycji Ninja Warrior Polska. Internautów i widzów Polsatu oburzyło drastyczne ograniczenie limitu czasu dostępnego na pokonanie ostatniej przeszkody finałowej, co w ich opinii odebrało główną nagrodę Igorowi Fojcikowi – Last Man Standing tej edycji.

W odpowiedzi na Wasze liczne pytania po wczorajszym finale 4. edycji Ninja Warrior Polska – można przeczytać na Instagramie – informujemy:

Czas na zdobycie Góry Midoriyama nie jest stały, zmienia się w zależności od tego, jak wygląda tor w finale oraz jaki jest poziom zawodników. A w tej edycji w Polsce był naprawdę wysoki! Decyduje o tym licencjonodawca*. W Niemczech już od kilku lat jest to tylko 25 sekund na przejście Góry Midoriyama. Po raz pierwszy również w Ninja Warrior Polska Last Man Standing otrzymał nagrodę finansową.

* Publikujemy oryginalną treść oświadczenia. Zapewne chodziło o licencjodawcę a nie o “licencjonodawcę”

Limit czasu na zdobycie Góry Midoriyama, czyli wspięcie się po 21-metrowej linie, w 4. edycji polsatowskiego show wynosił jedynie 25 sekund, podczas gdy we wcześniejszych edycjach było to 45 sekund. To wzburzyło widzów.

Te 25 sekund to najniższy limit czasu, jaki można spotkać w innych światowych edycjach Ninja Warrior. W przeważającej liczbie przypadków jest to 30 sekund dla liny o długości 20-23 metry. Taki limit obowiązuje m.in. w emitowanym od 13 lat American Ninja Warrior.

Dotychczas nikomu z 9 osób na świecie, które pokonały Górę Midoriyama, nie udało się zejść poniżej 25 sekund. Stąd osoby podejmujące decyzję o nowym limicie, musiały sobie zdawać sprawę, że w praktyce oznacza to zerowe szanse na wygranie programu i zdobycie 150 tys. zł głównej nagrody.

W całej sprawie zwraca również fakt, że uczestnicy programu o nowym limicie dowiedzieli się dopiero w momencie, gdy Igor Fojcik przygotowywał się do wspinaczki po linie.

Nie jest też prawdą, że limit czasu elastycznie się zmienia z programu na program i jest dostosowywany do trudności  toru przeszkód oraz do poziomu reprezentowanego przez zawodników. Przeczy temu m.in. wspomniany w oświadczeniu przykład Ninja Warrior Germany, gdzie w dotychczasowych 5 edycjach programu, limit od początku do końca wynosił 25 sekund, a linia ma długość 20 metrów.

Przypadek ograniczenia limitu czasu miał miejsce w 5. edycji Ninja Warrior France (2021), po tym gdy w 4. edycji Jean Tezenas du Montcel zdobył tytuł “Wojownika Ninja” (2019), wspinając się na 23-metrową linę w czasie 32,45 sekund (limity wynosił 40 sekund). Od 5. edycji obowiązywał nowy limit – właśnie na poziomie 32,45 sekund.

W różnych światowych edycjach Ninja Warrior, znacznie częstszym zjawiskiem niż zmiana limitu czasu, jest zmian długości liny. I to zarówno jej wydłużenie, jak i skrócenie. American Ninja Warrior jest tego doskonałym przykładem.

Zmiana długości liny miała również miejsce w 4. edycji Australian Ninja Warrior. Została ona skrócona do 20 metrów z 22 metrów, które obowiązywały w pierwszych 3 latach emisji programu. Limit czasu zawsze był ten sam na poziomie 30 sekund.

Jeżeli wierzyć zawartej w oświadczeniu tezie, że limit jest elastycznie dostosowywany i decyzję w tej sprawie podejmował licencjodawca, to niewątpliwe zrobił on wszystko, żeby w Polsce nikt tytułu “Wojownika Ninja” nie zdobył ani w tym, ani prawdopodobnie w kolejnym sezonie.

Fot. @ninjwarriorpolska

Więcej o skandalu w finale Ninja Warrior Polska przeczytasz tu:

4 komentarze

  1. X men

    Ciekawe czy ćwoki z reżyserki dałyby radę tak szybko się wspiąć po tej linie.??. Oczywiście że tak, bo przecieź w Babilonie Wszyscy jesteście kozakami!!