Ależ to był emocjonujący finał 3. sezonu Ninja Warrior Hungary. Chyba sami producenci nie spodziewali się, że będzie aż tak gorąco . To najlepszy finał od czasu, gdy w 2020 roku Ben Polson sięgnął po tytuł “Wojownika Ninja”.

Program Ninja Warrior wrócił na Węgrzech po 2-letniej przerwie. Wrócił odmieniony. Trzeci sezon miał zupełnie inną formułę niż poprzednie i inną niż polska edycja. Przede wszystkim było więcej odcinków, bo aż 20 (zobacz: Ninja Warrior Hungary 3: więcej odcinków, więcej emocji).

Oprócz eliminacji, półfinałów i finałów, były też finały dnia i tygodnia. Stąd uczestnicy nawet kilkakrotnie wchodzili na torze, a widzowie mogli częściej kibicować swoim ulubieńcom. I owszem w programie pojawiali się przypadkowi ludzi, którzy wpadali do wody na pierwszych przeszkodach. Dochodziło też do żenujących sytuacji, gdy np. dwójka ścigających się na Power Tower zawodników, reprezentowała tak słaby poziom, że bezwładnie zawisła na tej wieży i nie ukończyła przejścia. Jednak jako całość program mógł się podobać, a finał zrekompensował wszystkie mniej ciekawe jego momenty.

W finale węgierskiej edycji Ninja Warrior zawodnicy tradycyjnie zmierzyli się z trzema torami przeszkód (Stage 1-3), a na końcu czekała na nich Góra Midoriyama, czyli wspinanie na czas po linie.

Stage 1 czyli pierwszy tor finałowy składał się 9 przeszkód. Można je wszystkie zobaczyć klikając tu. Limit na jego ukończenie wynosił 4 minuty i 30 sekund. Tu nastąpiło odsianie ziarna od plew. Tor ten ukończyło 6 zawodników. I to oni przeszli dalej.

Drugi tor finałowy, podobnie jak w Polsce i na świecie, składał się z toru Stage 2, który trzeba było ukończyć w 1 minutę i 20 sekund, a także Stage 3, którego przejście nie było już limitowane czasem.

Drugi tor finałowy (część 1) – Stage 2:

  • Tłoki
  • Motylki
  • Ruchomy drążek
  • Gra w kości
  • Ściany Herkulesa

Drugi tor finałowy (część 2) – Stage 3:

  • Wspinaczka
  • Wiszące półki
  • Ściana Wspinaczkowa
  • Latający drążek

To jak prezentował się ten tor można obejrzeć klikając tu.

Tor Stage 2, którego poziom trudności był podobny do tego z 4. sezonu Ninja Warrior Polska, ukończyła cała szóstka finalistów i następnie zmierzyli się oni z torem Stage 3. Ten ukończył dwóch uczestników, ale cała szóstka była mocna, bo pozostali kończyli tor na 3 lub ostatniej 4 przeszkodzie (Latający drążek). Oto ich wyniki:

  • Horgas Péter (stage 3 – ściana wspinaczkowa)
  • Szujó Zoltán (stage 3 – latający drżąek)
  • Tusnády Nimród (stage 3 – latający drążek)
  • Béres Norbert (stage 3 – latający drążek)
  • Gyömrei Máté (ukonczył tor)
  • Harmat Chris (ukończył tor)

Máté Gyömrei, najlepszy zawodnik pierwszej edycji węgierskiego Ninja Warrior i  pochodzący z Węgier, a mieszkający w Szwajcarii Chris Harmat, stanęli pod Górą Midoriyama. W węgierskiej edycji była to lina o długości 20 metrów*. Limit wejścia na nią wynosił 30 sekund. O kolejności w jakiej zawodnicy będą wchodzić zdecydował rzut monetą.

Pierwszy był Chris Harmat. Utrzymywał on świetne tempo i wydawało się, że zostanie kolejnym na świecie “Wojownikiem Ninja”. Niestety, do wciśnięcia buzzera na szczycie Góry Midoriyama, zabrakło mu dosłownie jednej sekundy.

Jako drugi wspinanie po linie rozpoczął Máté Gyömrei. Doszedł do prawie do końca przeszkody, ale odrobinę niżej niż jego poprzednik i to ostatecznie właśnie Harmat zdobył tytuł Last Man Standing, zgarniając nagrodę pieniężną w wysokości 10 mln forintów (około 125 tys. zł).

Całość przejścia obu zawodników można obejrzeć klikając tu.

Kim jest Chris Harmat? Właściwie to Christian Harmat. Jak można wyczytać na jego stronie internetowej i w mediach społecznościowych to parkourowiec i freerunner. Mistrz Świata Parkouru i 5-krotny finalista różnych edycji Ninja Warrior.

Fot. TV2

* Konstrukcja Góry Midoriyama w Ninja Warrior Hungary 3 to była ta sama konstrukcja, którą można było oglądać w Ninja Warrior Polska 4. W Polsce producenci programu informowali, że lina miała 21 metrów, co było bliższe faktycznej długości liny na którą musi wspiąć się uczestnik.

Od redakcji:

Oglądając całą szóstkę finalistów węgierskiej edycji Ninja Warrior, która była o krok od ukończenia Stage 3, a później dwójkę, która była blisko wciśnięcia buzzera na szczycie Góry Midoriyama, trudno się oprzeć wrażeniu, że to właśnie te wydarzenia miały wpływ na mocne ścięcie limitu czasu na linie w Ninja Warrior Polska 4 (węgierska edycja była nagrywana kilka miesięcy wcześniej niż ta polska). Jakie były intencje kogoś decydującego o cięciu limitu czasu możemy się tylko domyślać, ale podejrzewamy, że to co wydarzyło się w Ninja Warrior Hungary miało na to duży wpływ. 

Przeczytaj także: