Nazywam się Tomasz Zgutka. Rok temu opowiedziałem Wam, jak wstałem z kanapy i stawiałem pierwsze kroki w biegach z przeszkodami, żeby finalnie 5 razy stanąć na podium w Runmageddonie. Za mną kolejny rok. Usiądźcie wygodnie, bo jest co opowiadać…
Wrzesień to dobry miesiąc na zmiany…
Za oknem jesień, w kalendarzu już widać koniec biegowego sezonu. Decyzje, które podejmowałem we wrześniu wychodziły mi zawsze na dobre… więc trzymam się tej taktyki. Lecz zanim napisze, jakie decyzje podjąłem w tym roku we wrześniu, wrócę do okresu po poprzednim artykule: Z kanapy na podium w Runmageddonie, historia prawdziwa.
Zaskoczenie
Zaskoczenie to mało powiedziane! Szok będzie dużo lepszym określeniem. Nigdy bym nie przypuszczał, że moje wypociny zostaną przeczytane przez tylu ludzi. Dziękuję za ciepłe słowa i motywacje do dalszych działań. Wziąłem sobie też do serca Wasze rady i wystartowałem w biegach Barbarian Race i Runaway.
I co było dalej?
Zasadniczo wiele i nic. Barbarian Race i Runaway zaskoczyły mnie przeszkodami. I pokonały. Byłem zbyt słaby by donieść opaskę dalej niż do ostatniej przeszkody. Runmageddon też mnie nie oszczędził i np. Kocierz zamroził, a Finał Ligi zaskoczył. Hmm Finał Ligi Runmageddonu zaskoczył chyba wszystkich.
To nie koniec zaskoczeń. Zająłem 1. miejsce na Najlepszego Zawodnika OCR w kategorii wiekowej Rankingu OCR Polska 2018.
Postanowiłem nie być już zaskakiwanym i przygotować się do następnego sezonu. Cel to zdobyć kwalifikacje na Mistrzostwa Europy Gdynia 2019 i podnieść formę na tyle, żeby przeszkody nie były mi w stanie odebrać opaski “elite”.
No i? No i zaskoczyła mnie moja trenerka Aleksandra Makowska – Boska Makowska. To, że nie ma rzeczy niemożliwych to ja już wiem. Lecz to, że udało jej się zamienić moje poprzednie treningi w rozgrzewkę, a mnie zmusić do wykonania jeszcze mocniejszych, kosmicznych treningów to dopiero mnie zaskoczyło (śmiech).
W sumie to tylko tłumaczy dlaczego, moja trenerka ma trenera, który ma swojego trenera itd.
Uwielbiam jesienno-zimowe przygotowania do sezonu. Las, alejki parków puste. Pogoda zniechęcą, a cel wyznacza rytm treningów. Kocham biegać w deszczu i mrozie. Nie lubię biegać w upały. Ja nie nawiedzę upałów!
Dowód? Proszę bardzo: styczeń 2019 Extreme Wolf. Zaliczone 12,7 km w średnim tempie 4,14, dały mi 2. miejsce. Dlaczego? No temperatura ujemna, a bieg bez koszulek z przeprawą przez zamarznięte jeziorko nie pozwolił mi się przegrzać.
Zapytacie, dlaczego Runmageddon Kocierz 2018 mnie zamroził? Na start dotarłem w ostatniej chwili. Nie zdążyłem się przebrać i biegłem w stroju letnim. Przebiegłem z opaską całą trasę i dopiero po Lodowej, przed Multi Rigiem, zamarzłem. Nie mogłem się już ogrzać biegiem i chwyt nie trzymał.
Było minęło i trzeba było skoncentrować się nad szlifowaniem formy. Tym bardziej, że na horyzoncie pojawiło się dodatkowe wyzwanie. Husaria Race Team ogłosiła rekrutacje do ścisłej Husarskiej Elity. Wyjaśnię, że by dostać się do tej prestiżowej grupy, trzeba zasłużyć wynikami i być jednym z najlepszych. Pretendent musi uzbierać najwięcej punktów, biorąc udział w określonych biegach. Jakie daje to korzyści? Nie istotne… ważne, żeby się tam dostać.
Mocny trening – leki start. Prawda i jeszcze raz prawda. Umieraj na treningu, i wygrywaj zawody. Innej metody nie ma. Więc mocno trenowałem. Trzymając się tej dewizy oznaczyłem, zaplanowałem i zapisałem w kalendarzu najważniejsze zawody na sezon 2019.
Sezon AD 2019
Runmageddon Wrocław
Czułem formę i MOC. To właśnie w Wrocławiu był mój debiut. To były też 5. urodziny Runmageddonu. Czułem też obciążenie psychiczne. Presję, którą sam na siebie nałożyłem. Nie wytrzymałem i popełniłem niewybaczalne błędy. Kończę bieg na 19. miejscu, a w wiekówce zajmuję 4. miejsce. Teraz z perspektywy czasu uważam, że był to dobry, lecz słaby zimny prysznic.
Runmageddon Ełk
Z Szczecina do Ełku jest daleko. Za daleko by jechać na jeden bieg. Więc jak szaleć, to szaleć. Zaplanowałem trzy starty: Rekrut (6 km i 30 przeszkód), Classic (12 km i 50 przeszkód) i Hardcore (21 km i 70 przeszkód).
Po przegranej we Wrocławiu postanowiłem pobiec spokojnie. I jak wyszło? Super! 3 x 1. miejsce na podium Masters oraz 7., 5. i 34. miejsce w klasyfikacji ogólnej Elite. Co najważniejsze, zdobyłem eliminacje do Mistrzostw Europy OCR Gdynia 2019!
A jak reszta sezonu???
Postanowiłem, mimo startów, trenować cały czas aż do Mistrzostw Europy. To był mój cel nadrzędny. Nie zrezygnowałem jednocześnie z walki o miejsce w husarskiej Elicie. Mimo przegranej we Wrocławiu, by osiągnąć ten cel wystarczyło mi dobiec jako pierwszy pretendent w biegu Runaway w Pępowie. I ten bardzo ważny start przegrywam na własne życzenie.
Co się stało? Kolejny raz głowa mi nie wytrzymała. Za mocny start i po pierwszym kilometrze mnie odcina na bardzo długo. Nie mogę zbić tętna. Dodatkowo żar leje się z nieba. Na jednej z końcowych przeszkód noga zaplątuje mi się w siatkę i wieki wiszę próbując się uwolnić. Ręce mam tak spompowane, że wprawdzie kolejne przeszkody jeszcze pokonuję, ale ostatnia pokonuje mnie. I to podwójnie. Nie wiem dlaczego, ale ubzdurałem tam sobie, że wyprzedzili mnie już Mastersi i Pretendenci. I zamiast poczekać, odpocząć i spróbować jeszcze raz… w złości oddaję opaskę i kończę bieg. Dopiero po fakcie dotarło do mnie, że byłem o krok od wykonania planu.
Głowę też trzeba trenować!
Cały projekt Ligi Pretendentów do Husarskiej Elity opierał się na pomocy zawodników, którzy w tej Elicie już są. Jako opiekuna mentalnego wybrałem Andrzeja Tarkę. Bardzo doświadczony zawodnik, któremu musze podziękować za pohamowanie mojego startowego temperamentu. Widział co wyczyniam na zawodach i wytłumaczył mi jakie popełniam błędy. Zimny kubeł na głowę i do przodu. No dobra.. nic się nie stało… nadal mamy cel: Mistrzostwa Europy OCR.
Mistrzostwa Europy OCR Gdynia 2019
Wybrałem tylko jeden bieg. Dystans “standard”, czyli 15 km i 60 przeszkód. Kategoria “Age Group”, czyli grupa wiekowa. Nie oszukujmy się, jeśli na własnym podwórku nie mam szans w TOP10 w Elicie, to na mistrzostwach tym bardziej. “Wiekówka” to co innego. Zakładałem być w pierwszej dziesiątce w kategorii wiekowej. Udało się, zdobyłem… 3. miejsce.
Trasa była bardzo trudna z wieloma podbiegami. Kolejki na przeszkodach i upał nie pomagały. Lecz, czy mogę narzekać? Na pewno nie. Dałem z siebie jak zawsze wszystko i raczej już więcej bym z siebie nie wydusił. Przecież jeszcze niedawno miałem cel donieść opaskę serii Elite do mety Runmageddonu, a teraz stoję na podium Mistrzostw Europy OCR 2019.
Ninja Warrior Polska
Ninja Warrior to kultowy program telewizyjny o niesamowitej popularności. Oglądałem go wielokrotnie leżąc na kanapie. Marzyłem, by móc spróbować tych przeszkód. Ba, oglądając program byłem święcie przekonany, że ten tor jest prosty jak drut. Nie jest. Cała trudność polega nie na przejściu toru, a na nie popełnieniu na nim błędów. Przynajmniej ten odcinek który miałem możliwość przejść. Fizycznie był prosty, a jednocześnie odpadłem na przeszkodzie, którą uważałem za najłatwiejszą. Mały błąd i zimna kąpiel. Lecz ja tak łatwo nie odpuszczę i już trenuję do następnej edycji.
…na koniec
Zostałem Oficjalnym Trenerem Runmageddonu. Nadal trenuje szczecińską grupę Husaria Race Team. Listonosz przyniósł koszulkę Elity Husaria Race Team… Tak, tak, dostałem się tam i będę nosił ją dumnie.
Plany na 2020
Ninja Warrior, Mistrzostw Europy OCR 2020, Runmageddon, Barbarian Race, Runaway… Bardzo dużo biegów do wyboru w 2020 roku. Dlaczego do wyboru? Niestety w przyszłym sezonie jestem zmuszony ograniczyć starty do możliwości finansowych. Każdy start kosztuje, a w tym roku trochę przesadziłem z ilością biegów. Mimo to jestem jak zwykle optymistą. Więc może też zaliczę Runmageddon Kaukaz lub Runmageddon w Szwecji? Kto wie, jeszcze zobaczymy.
A tymczasem mamy jesień, później zimę. To okres treningowy i na tym się koncentruję.
Do zobaczenia na starcie…