Polska edycja sportowego show Ninja Warrior okazała się sukcesem. Zmagania na torze przeszkód śledzi średnio 1,6 mln widzów. Już teraz można powiedzieć, że będzie 2. edycja programu.
Od 3 września widzowie telewizji Polsat mogą śledzić polską edycję Ninja Warrior. To znane na całym świecie telewizyjne show, w którym uczestnicy pokonują skomplikowany tor przeszkód, żeby w finale zmierzyć się z 23-metrową liną, czyli zdobyć mityczną Górę Midoriyama.
Program był emitowany łącznie w 19 krajach (w USA właśnie zakończył się jego 11. sezon, w którym dopiero drugi raz w historii padła główna wygrana) i wszędzie był komercyjnym sukcesem. Tak samo jest w Polsce. Pierwsze 3 odcinki, emitowanego we wtorki o godz. 20:10, show śledziło średnio ponad 1,6 mln widzów – podaje portal Wirtualne Media. To daje średnio 11,24 proc. udziału Polsatu w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów (powyżej 4 roku życia).
Program wypada zdecydowanie lepiej niż dwie inne jesienne nowości Polsatu: reality-show Love Island. Wyspa Miłości (609 tys. widzów) i serial Zawsze warto (887 tys. widzów).
Jeszcze lepiej prezentuje się oglądalność Ninja Warrior Polska w grupie komercyjnej, czyli widzów między 16 a 49 rokiem życia, którzy z punktu widzenia potencjalnych reklamodawców są najbardziej atrakcyjni. Tu średnia oglądalność kształtowała się na poziomie ponad 800 tys., co przekładało się na 15,27 proc. udziału w rynku.
Wyniki oglądalności Ninja Warrior Polska sprawiają, że Polsat w czasie jego emisji, zajmuje drugiej miejsce wśród telewizji, ustępując jedynie TVP2, gdzie emitowane są dobrze znane widzom seriale Barwy szczęścia i M jak miłość.
Źródło: Wirtualne Media
Duża oglądalność sportowego show przekłada się na ceny reklam. Jak wynika z informacji podanych przez portal Wirtualne Media, cena 30-sekundowego spotu reklamowego przy Ninja Warrior Polska to 75,5 tys. zł (cena netto, bez rabatów, wg cennika na październik br.). Dla porównania, analogiczny spot przy poniedziałkowym Mega Hicie kosztuje 80,1 tys. zł, przy niedzielnych Wydarzeniach – 74 tys. zł, przy Tańcu z gwiazdami – 50,8 tys. zł, przy Love Island. Wyspa miłości – 47,3 tys. zł, a przy Twoja twarz brzmi znajomo – 35,4 tys. zł.
Komercyjny sukces Ninja Warrior Polska niewątpliwie cieszy władze Polsatu. Nie jest tajemnicą, że z pewną rezerwą podchodzono do tego programu. Obawiano się zarówno o oglądalność, jak i potencjalnych reklamodawców. Przyznaje to zresztą sama Nina Terentiew, dyrektor programowa oraz członek zarządu Telewizji Polsat, która w rozmowie z portalem Wirtualne Media powiedziała:
Jesteśmy zadowoleni z przyjęcia przez widownię tego projektu, tym bardziej że w tym przypadku trudno było nam przewidzieć, czy to będzie się dobrze oglądać. Okazało się, że warto było zaryzykować.
Sukces Ninja Warrior Polska powoduje, że z całą pewnością w przyszłym roku pojawi się jego 2. edycja. Należy zakładać, że program ponownie obejrzymy w jesiennej ramówce. Producenci, wiedząc już na czym stoją, powinni przygotować show z większym rozmachem. I miejmy nadzieję, że doświadczenie z obecnej edycji zaowocuje lepszym montażem. Uczestnicy też będą lepiej przygotowani. Muszą być. Bo poziom trudności przeszkód w kolejnym sezonie pójdzie w górę.
Foto: Ninja Warrior Polska
—
Więcej ciekawostek o programie Ninja Warrior Polska, a także ciekawostek ze świata Ninja Warrior, znajdziesz w dziale NINJA WARRIOR na eXtremalny.PL.
Czytaj także: Ninja Warrior Polska przyciągnął przed telewizory 1,68 mln widzów
W amerykańskim za górę midoriyama dają milion dolarów.
W polskim (polsatowskim) 150 tysięcy.
Nagrodę w wysokości 1 mln dolarów można było zdobyć w American Ninja Warrior dopiero od 7. sezonu. Początkowo było to 250 tys. dolarów.
No i tym bardziej pytam gdzie tu sprawiedliwość?
10 lat temu dawali niemal dziesięciokrotność tego co polska produkcja.
Last ninja standing też kasę kilkukrotnie wyższą niż zakładano dla zwycięscy w PL i nie istotne że w ostatnich sezonach.
Wysiłek jest po drugiej stronie globu podejrzewam proporcjonalny a nie oszukujmy się, przyrost gotówki w PL nigdy nie osiągnie takiego poziomu.
Ale nie ma się czemu dziwić jakość produkcji (wykonania toru) w PL sprawia że amerykański zwycięzca wziąłby te 150tys z pocałowaniem ręki podobnie jak Polak.
Pytanie czy producent zakładał w ogóle ryzyko utraty tej kwoty odwzorowując tak niechlujnie pierwowzór (azjatyckie sasuke).