Runmageddon Kaukaz to nie tylko sportowe wyzwania w otoczeniu pięknych krajobrazów Gruzji, ale także propozycja dla entuzjastów ekstremalnej przygody.

23 października odbyła się w Warszawie konferencja podsumowująca Runmageddon Kaukaz. W konferencji wziął udział ambasador Gruzji w Polsce Ilia Darchiashvili, prezes Runmageddonu Jaro Bieniecki, dyrektor eventu Marcin Szymański, a także Kalina Ben Sira, Paweł Jaśkowski, Mariusz Kaczor, Tomasz Żak i Jens Christensen, którzy 3 tygodnie wcześniej zmierzyli się z górskimi ostępami Kaukazu.

Górski etapowy bieg przeszkodowy

Runmageddon Kaukaz to górski etapowy bieg przeszkodowy. Jego pierwsza edycja odbyła się w dniach 3-8 października br. Areną zmagań była północna Gruzja (Gudauri – Juta – Kazbegi).

Bieg miał 3 formuły: 50 km z przeszkodami, 100 km z przeszkodami i 100 km bez przeszkód. Rywalizacja odbywała się na wysokościach od 1500 do 3000 m n.p.m. Zawodnicy 2 noce spędzili w hotelu, a 3 pozostałe na biwaku, co jak zapewniają, było dodatkową atrakcją tego wydarzenia. Bieg miał międzynarodową formułę. Wzięli w nim udział biegacze z Polski, Gruzji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Danii i Szwecji.

Zachwycająca Gruzja 

Dla nas dużym zaszczytem było to, że Runmageddon wybrał Gruzję. Gruzini i Polacy mają ze sobą dużo wspólnego. Jesteśmy bardzo zaprzyjaźnionymi narodami – powiedział Ilia Darchiashvili, ambasador Gruzji w Polsce.

Ambasador podkreślił, że uroki Gruzji i jej krajobrazu coraz mocniej dostrzegane są przez turystów. W tym roku, ten liczący 3,7 mln mieszkańców kraj, odwiedziło już ponad 8 mln turystów.

Na walory krajobrazowe Gruzji zwrócił również uwagę prezes Runmageddonu Jaro Bieniecki. Podkreślił, że Gruzja daje duże możliwości na organizowanie podobnego typu biegów.

Nie tylko sportowe wyzwanie

Podczas konferencji swoimi wrażeniami z pierwszej edycji Runmageddon Kaukaz podzielili się uczestnicy tego biegu: Kalina Ben Sira, Paweł Jaśkowski, Mariusz Kaczor, Tomasz Żak i Jens Christensen. Wszyscy podkreślali, że był to ciężki bieg górski. Jednocześnie zapewniali oni, że mocny charakter i średnie wysportowanie wystarczy, żeby go ukończyć. Owszem, były trudne i bardzo trudne momenty, ale ani na chwilę nie zaświtała im w głowie myśl, żeby zrezygnować.

Uczestnicy zwracali także uwagę na pozasportowe aspekty tego biegu.

Trochę był to samotny bieg. Taki czas spędzony z samym sobą. Czas refleksji, na poukładanie sobie wszystkiego w głowie – powiedziała Kalina Ben Sira.

Wszyscy  akcentowali piękno krajobrazu Gruzji. Podkreślali, że jakkolwiek do Gruzji przylecieli jako często obce sobie osoby, to wracali już jako jedna biegowa runmageddonowa rodzina.

 

Runmageddon za rok wróci na Kaukaz

Runmageddon na Kaukaz wróci w drugiej połowie września 2019 roku. Wcześniej natomiast, bo w dniach 12-17 marca przyszłego roku, ponownie zawita do Maroka, gdzie uczestnicy będą mieli do wyboru dwie formuły przeszkodowe na 50 km i 120 km oraz bieg na dystansie 120 km bez przeszkód.

Runmageddon Global, który jest organizatorem biegów w Gruzji i Maroku, docelowo zakłada udział w każdym takim evencie do 500 uczestników. Przy czym podwojenie liczby uczestników w przyszłym roku (180 w przypadku Kaukazu) byłoby już sukcesem. Docelowo zakłada się również, że w tych biegach będzie startowało więcej zawodników z zagranicy niż z Polski.

W 2019 roku mają to być wciąż jeszcze te dwie podstawowe destynacje. W 2020 może się pojawić się trzecia. Jak podkreślili przedstawiciele organizatora, badana jest możliwość zorganizowania biegu m.in. na Islandii i w Ameryce Południowej.

Fot. Biuro Prasowe Runmageddon

Czytaj także:

  1. Pierwszy etap Runmageddon Kaukaz pokonany (zdjęcia)
  2. Jaro Bieniecki: Runmageddon moj widzę ogromny