Zaległości rynku sportu – w tym klubów fitness, siłowni i trenerów personalnych – wyniosły 120,3 mln zł w maju 2022 r., wynika z danych BIG InfoMonitor. To dług o niemal 50 mln zł większy niż przed pandemią.
Przed wprowadzeniem lockdownów łączna kwota zaległych zobowiązań 223 firm (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) prowadzących kluby fitness i/lub siłownie wynosiła 17,3 mln zł. Rok później długi 263 podmiotów wynosiły 22,4 mln zł. W 2022 r. już 277 tego typu przedsiębiorstw ma zaległości opiewające na 26,3 mln zł. Mocno ucierpiały również kluby sportowe. Ich nieopłacone zobowiązania wobec kontrahentów i banków od I kw. 2020 r. do maja br. podwoiły się do 5,4 mln zł, choć liczba dłużników spadła o jedną czwartą – do 107, podano.
“Niestety, nie możemy być pewni tego, że ten stan rzeczy ulegnie szybkiej poprawie. Fakt, że w przypadku siłowni przybywa nie tylko zadłużenia, ale i samych dłużników, świadczy o ogromnej skali problemu. Branża fitness jest jedną z najbardziej poszkodowanych w trakcie pandemii, bo utrzymanie takiego biznesu wiąże się z bardzo dużymi kosztami. Wynajem wielkopowierzchniowych lokali czy spłaty rat leasingów to tylko przykłady kosztów ponoszonych w trakcie lockdownów, gdy jednocześnie nie było żadnych przychodów. Optymizmem nie napawa zmiana stosunku Polaków do wydatków. Zrealizowane dla nas badanie pokazało, że wojna w Ukrainie i szalejąca inflacja sprawiły, że niemal połowa respondentów, zamierza mniej pieniędzy przeznaczać na hobby związane ze sportem. Co oznacza, że będą oszczędzać także na karnetach na zajęcia w siłowni” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Pandemia i związane z nią obostrzenia bez wątpienia znacząco wpłynęły także na sytuację finansową trenerów. Większość z nich działała bowiem w siłowniach, które przez ostatnie dwa lata większość czasu pozostawały zamknięte. Tylko nieliczni mieli wówczas możliwość dalszej pracy z podopiecznymi. Zadłużenie wszystkich podmiotów wzrosło przez pierwsze 14 miesięcy pandemii o 7 mln zł do 23,4 mln zł. Z czasem, w kolejnym roku pandemii, spadło o 5 mln zł i wynosi teraz 18 mln zł.
Pod względem zaległości zmieniła się też na lepsze sytuacja obiektów sportowych: hale, tory, boiska, korty czy kręgielnie w pierwszym roku ograniczeń koronawirusowych zwiększyły zaległości o 10 mln zł – do 37,3 mln zł, by już wiosną tego roku powrócić do 27,2 mln zł, przy bardzo nieznacznym wzroście (do 118) liczby firm z problemami finansowymi, wskazano także.
Najtrudniej koronakryzys przeszła jednak działalność gospodarcza zajmująca się wspieraniem świata sportu, jak i sami sportowcy. Podmioty organizujące, produkujące i promujące wydarzenia sportowe oraz m.in. sportowcy czy sędziowie zwielokrotnili wartość niepłaconych rachunków i kredytów z niecałych 8 mln zł do blisko 43 mln zł.
(ISBnews)
Fot. pexels
Przeczytaj także: