Dzięki pandemii i zmieniającemu się prawu Polski Związek Przeciągania Liny (PZPL) stał się największym związkiem sportowym w Polsce. Spory w tym udział miał Runmageddon, który w pandemii organizował biegi dla posiadaczy licencji PZPL.

Polski Związek Przeciągania Liny (PZPL) jest oficjalnym przedstawicielem sportu “Tug of War” w Polsce. “Tug of War” to międzynarodowa nazwa dyscypliny sportowej jaką jest przeciąganie liny. PZPL jest członkiem zwyczajnym Tug of War International Federation, zrzeszonej w ARISF/MKOl. Jest także członkiem Polskiego Komitetu Sportów Nieolimpijskich oraz Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

W 2021 roku Polski Związek Przeciągania Liny wydał ponad 223 tys. licencji zawodniczych. To 200-krotnie więcej niż rok wcześniej i najwięcej w 6-letniej historii związku. To sprawiło, że stał się drugim po Polskim Związku Piłki Nożnej (PZPN) związkiem sportowym w Polsce, ale pierwszym pod względem liczby dorosłych osób posiadających licencję. Takową posiadało prawie 174 tys., podczas gdy w przypadku licencji PZPN, było to około 121 tys. osób (dane GUS za 2020 roku).

Wśród województw, w których znajduje się najwięcej osób posiadających licencję PZPL, czołówka to województwo lubelskie i mazowieckie. Następne w kolejności są województwa: podlaskie, łódzkie oraz wielkopolskie.

– Przeciąganie liny to jedna z najstarszych dyscyplin świata. Zawody rozgrywane były już w czasach antycznych. Ale co ciekawe, zawody w przeciąganiu liny odbywały się także na nowożytnych igrzyskach olimpijskich. Były rozgrywane w latach 1900–1920 na pięciu, kolejnych igrzyskach olimpijskich. Zainaugurowały w 1900r. w Paryżu. Dzisiaj na świecie ta dyscyplina nosi oficjalną nazwę „Tug of War” a w Polsce rozkwit jej popularności przypadł akurat teraz, w czasie pandemii  – mówi Dariusz Bajkowski, prezes Polskiego Związku Przeciągania Liny.

– Nie ukrywam, że tak duże zainteresowanie naszą dyscypliną nas zaskoczyło. Od kilku lat pracowaliśmy sporo nad rozpropagowaniem przeciągania liny. Dla zainteresowanych przygotowaliśmy nawet specjalne i korzystne warunki, aby w prosty sposób móc zostać zawodnikiem PZPL lub stać się klubem licencyjnym i wspólnie z nami rozwijać dyscyplinę. Jednak dopiero ten rok przyniósł sukces. Jako zarząd jesteśmy zobowiązani do działań popularyzujących dyscyplinę i jej zasięg – dodaje Bajkowski.

– Rok 2021 to najlepszy rok w historii przeciągania liny w Polsce. Nie tylko radykalnie zwiększyliśmy liczbę zawodników i klubów ale także zorganizowaliśmy szereg interesujących i głośnych imprez sportowych i promocyjnych. Podczas Runmageddonu w Zegrzu miała miejsce największa w historii akcja promocyjna naszej dyscypliny. Elementem każdej rozgrzewki przedstartowej było przeciąganie liny. Dzięki temu każdy uczestnik “warszawskiego” Runmageddonu miał okazję wziąć do rąk linę, zmierzyć się z innymi i posmakować tej wymagającej siły i techniki konkurencji. W ciągu dwóch dni realny udział w przeciąganiu liny zanotowało ponad 6 tysięcy uczestników Runmageddonu – opisuje Bajkowski.

Zobacz: Runmageddończycy będą… przeciągać linę w Krakowie, Kidsy odwołane

W 2021 roku znacząco wzrosła nie tylko liczba wydanych licencji zawodniczych, ale również liczba licencji klubowych PZPL. Obecnie aż 546 klubów jest członkami PZPL. Są to tzw. kluby licencyjne, posiadające status członka wspierającego PZPL. Najwięcej klubów znajduje się w województwie mazowieckim. Jest ich 121. Po 54 kluby działają w województwie łódzkim i śląskim. Najmniej klubów jest w województwie opolskim, bo zaledwie 7.

(Na podst. mat. pras.)

Fot.: FB Polski Związek Przeciągania Liny

Przeczytaj także: Jesteś “kadrowiczem”? Rząd właśnie anulował twój trening!