Największe OCR’owe wyzwania to biegi ultra. W najbliższej okolicy mamy do wyboru tylko dwa: Runmageddon i Spartan. Który wybrać, czym się różnią, o czym pamiętać? Mam na koncie cztery Spartany i jeden Runmageddon. W poniższym tekście porównuję te przeszkodowe biegi ultra. Żeby było jeszcze bardziej obiektywnie, swoje wnioski uzupełniam relacjami znajomych.

Organizacja wydarzenia

Tu remis, obaj organizatorzy sprawnie te kwestie ogarniają. Jednocześnie warto prześledzić komunikaty, mapki parkingów, a pakiety odebrać w przeddzień startu.

10 żelaznych wskazówek na zwiększenie skuteczności na biegu OCR ultra.

Dystans

Runmageddon Ultra – oficjalnie 42 km. Praktycznie wychodzi 44-46 km, a bywało i nawet 48 km.

Spartan Ultra – co najmniej 50 km, co ważne, górną granicę “VAT-u” ograniczono i aktualnie jest to 2-3 km ekstra.

Przygotowując się do obu biegów od razu szykuj się na dłuższe dystanse niż deklarują organizatorzy. I to jest reguła, a nie wyjątek.

Przewyższenia

Oba biegi są organizowane w górach. Zawsze. Runmageddon jest nieco łaskawszy w dawkowaniu podejść i zazwyczaj jest to coś w przedziale 1800-2400 m, Spartan na 50 km zaczyna od około 3000m, w naszym regionie najwięcej było w 2018 – prawie 3500 m.

Relacja z Runmageddon Ultra Harrachov 2021. 

Limity czasowe

Spartan – na całość trasy mamy 15 godzin, jednak decydujące są tu checkpionty rozmieszczone po drodze. Jest ich 2, 3, a czasem nawet 4 na całym dystansie. Zazwyczaj jest to rozłożone tak, że wypracowany na początku zapas topnieje na którymś etapie, więc warto przemyśleć tempo. Są to jednak limity w zasięgu dla większości debiutantów: ultra nie przejdziesz, ale trucht po płaskim, lekki bieg w dół i rytmiczny marsz pod górę wystarczą.

Runamgeddon jest w tym przypadku znacznie bardziej wymagający. Bieg składa się z dwóch rund Hardcore’a – standardowo na pokonanie pierwszej mamy 5 godzin, a na drugie 7 godzin, czyli na przebycie całej trasy mamy 12 godzin. 21-24 km w 5 godzin? Tego nie da się już przejść, choć oczywiście znajdą się tacy, dla których takie tempo jest “chodzeniem”. Tak czy inaczej, każdy płaski czy nachylony w dół odcinek trzeba już bardzo dobrze wykorzystać i nie ma tu miejsca na spacerowanie.

Relacja ze Spartana Ultra Liberec 2020. 

Trasa i jej oznaczenie

Spartan to jedna pętla z niewielkimi “zakładkami” na powtarzane przeszkody. Runmageddon – dwie takie same pętle Hardcore’a.

Oznaczenie trasy – tu Spartan może sporo nauczyć się od Runmageddonu, który bardzo wyraźnie ją wytycza, często jest obustronnie otaśmowana. Tak czy inaczej stosunkowo trudno zgubić się na Spartanie, bo tasiemki wyznaczające trasę są gęsto rozwieszone.

Mapki

Mapki trasy. 

Na tym polu Spartan zostawia Runmageddon bardzo bardzo daleko w tyle. Mapa jest szczegółowa, z detalami, rozmieszczeniem przeszkód, profilem trasy i przewyższeniami. Runmageddon ogranicza się do bardzo poglądowego rysunku i wyszczególnia tylko kilka przeszkód.

Przeszkody

Spartan: oficjalnie 60, w praktyce 65-70 przeszkód na trasie. W Libercu było ich 80. Niektóre pokonywane 2, 3 lub nawet 4 krotnie. Dzieje się tak ponieważ Spartan nie ma “na stanie” 60 różnych przeszkód.

Runmageddon – 140 przeszkód na trasie. Dokładnie tyle było w 2021.

Spartan – przeszkody techniczne będą dla większości proste, co może nas tu sponiewierać to długie i ciężkie noszenia, oraz oczywiście burpeesy za niepokonane przeszkody.

Runmageddon – przeszkody techniczne znacznie bardziej wymagające, często postawione w trudnych warunkach (woda, błoto), będzie tu też nieco “potykaczy”, noszenia łatwiejsze względem Spartana, choć czasem potrafią dać się we znaki – np. łańcuchy w Harrachovie.

Pływanie

Na Spartanie czasem pojawia się konieczność pokonania zbiorników o dużej głębokości. Są zabezpieczone liną, z której można korzystać, organizatorzy zapewniają też kapoki dla osób nieumiejących pływać. Z doświadczenia – mimo, że sam dobrze pływam – to na biegu biorę kapok: konieczność płynięcia z plecakiem, w butach i w ubraniu może zabrać sporo sił.

Jeśli chodzi o Runmageddon Ultra – z relacji znajomych nie kojarzę, aby na ultra było pływanie.

Moje wnioski z przygotowań do pierwszego ultra – Spartan Valciańska Dolina 2018. 

Zasady

Spartan – w każdej kategorii startu – przestrzegane i egzekwowane bardzo dokładnie. 30 burpeesów to 30 burpeesów. Zasady pokonywania przeszkód czasem niejasne, warto bardzo dokładnie przestudiować rulebooka (najlepiej angielskiego bo tłumaczenia bywają jeszcze trudniej zrozumiałe) żeby nie naciąć się na jakieś głupstwo w stylu “nie wolno dotknąć konstrukcji przy wchodzeniu na przeszkodę”. Przy ostrych sędziach można zarobić 30 burpeesów zanim w ogóle zacznie się pokonywać przeszkodę…

Runmageddon – w open – teoretycznie 20 burpeesów za niepokonaną przeszkodę, w praktyce: egzekwowanie ich poprawności i liczby było w tym roku przedmiotem żartu na 1 kwietnia. Warto dodać – żartu autorstwa samego RMG… Podejście z obu stron bywa więc tu bardzo luźne, pytanie do Ciebie jak do tego podejdziesz – jeśli oszukasz to przede wszystkim samego siebie.

Na Spartanie trzeba pokonywać przeszkodę z całym niesionym ekwipunkiem – masz plecak – nie wolno Ci go ściągać. Chcesz przejść coś na bosaka? Buty na szyję 🙂

Punkty rege i przepak

Spartan zapewnia zauważalną liczbę punktów, na których możemy dostać wodę, izotonik, a czasem nawet mały poczęstunek: bakalie, żelki, czekoladę. Na części z nich jest opcja dopełnienia bukłaka.

Na Runmageddonie tych punktów było mniej i nie były tak rozbudowane, za to na przepaku zaserwowali niezapomniane arbuzy i banany.

Przepak w obu przypadkach był świetnie zorganizowany. Na Spartanie można swoje rzeczy zostawić w nim dzień wcześniej i to rozwiązanie bardzo polecam.

Gadżety i medale
Na Spartanie większość – w tym koszulkę – dostaniesz po dotarciu do mety… 🙂 Za Ultra jest wielki kultowy medal z wygrawerowaną lokalizacją, plus fioletowa część trifecty.

Runmageddon pozwala zdobyć dwa w jednym ponieważ “po drodze” zaliczamy też Hardcore’a i za niego, oprócz ultra, też dostajemy medal. Koszulkę dostajemy tutaj już w pakiecie startowym. W przypadku odpadnięcia po ukończeniu pierwszej pętli “zostajemy” z zaliczonym Hardcore’m, na Spartanie odchodzimy wyłącznie z doświadczeniem, co z perspektywy czasu bywa najcenniejsze.

Zdjęcia

Na obu biegach jest oczywiście sporo fotografów. Nie wiem od czego to zależy, ale na Spartanie zazwyczaj obstawiają przeszkody takie jak: noszenie worka z piaskiem, wiadra, kuli czy przewracanie popularnej “parówy”. Żeby mieć zdjęcie z technicznej przeszkody trzeba mieć nieco szczęścia. Zdjęcia na Spartanie są zarówno bardzo profesjonalne jak i robione przez raczej początkujące osoby. Runmageddon na tym polu wypada wg mnie nieco lepiej.

Cena
W obu przypadkach w granicach  350-450 zł w zależości od momentu zakupu czy kursu euro. Runmageddon oferuje dodatkową opcję wykupu startu bez koszulki co jest o 30 zł tańsze.

Który z tych biegów jest lepszy? Oceńcie sami, jeden i drugi na pewno wart udziału i niezapomniany 🙂

A może Barbarian Pain?

Raz w roku Barbarian organizuje Pain’a, czyli 1,75 lub 2x dystans Race w ramach jednego biegu.

Moja relacja z Barbarian Pain Ustroń 2022, filmy z dwóch wcześniejszych edycji również na kanale.

Mamy tu więc około 60 bardzo wymagających przeszkód i dystans rzędu 20-24 km. Nie jest to więc ultra, jednak to solidny górski bieg z dużą liczbą przeszkód i może stanowić świetny etap przygotowawczy do ultra OCR.

Zaryzykujesz…?

Ukończenie biegu ultra może wpłynąć na zmianę życia. Prędzej czy później na trasie do głosu dochodzi psychika – czego nie dobiegną nogi to doniesie głowa. Konsekwencja i wytrwałość w przygotowaniach uświadamia mocny charakter. Dotarcie do mety pozwala wykształcić siłę mentalną do wchodzenia w nowe i nieznane, zyskujesz odwagę nie tylko sportową, ale i tę na codzień. Być może teraz powiesz czemuś “nie”, a czemuś innemu “tak” bez względu na opinie innych. Może zdecydujesz się na negocjacje podwyżki czy zmianę od dawna nielubianej pracy, w której żyjesz od weekendu do weekendu. Może tak być, bo klasyczny maraton czy bieg ultra nie kończą się po dotarciu do mety. To dopiero początek…

Powodzenia na trasach i do zobaczenia w Bielawie i w Vechec’u! 🙂

Przeczytaj także: